Przepstrykano nas na wskroś ;)

Ostatnio zamarzyło mi się, żeby ktoś zrobił Lunce jakieś fajne zdjęcia. Owszem wiem, że jest to jeden z najbardziej obfotografowanych psów świata,
ale zupełnie inaczej odbiera się zdjęcia zrobione przez siebie, a zupełnie inaczej patrzy się na zdjęcia zrobione przez kogoś. Dlatego poprosiłam moją dobrą koleżankę, która zarazem jest moim ulubionym fotografem o kilka ujęć uszatego sierściucha. Justyna trochę się wystraszyła, bo twierdziła, że nie ma zbyt dużego doświadczenia w fotografowaniu psów, a już szczególnie tak ruchliwych, jak Luna. Na szczęście podniosła rękawicę i postanowiła podjąć wyzwanie. Byłam przeszczęśliwa, bo zdjęcia Justyny uwielbiam od zawsze, a że to właśnie ją wybraliśmy na naszego ślubnego fotografa, miałam tez nadzieję, że i my zmieścimy się czasem w kadrze i poczujemy namiastkę tego, co będzie się działo już za niecały rok (orany to już tak niedługo!!!). Najbliższe nam są klimaty swojsko-wiejskie, najlepiej na totalnym zadupiu, żeby nikogo i nic nie było oprócz trawy i ładnego nieba. Udało się znaleźć wymarzone pustkowie , tak więc nie pozostawało nic innego jak zapakować się do samochodu i stawić czoła obiektywowi Justyny.
Efektami jesteśmy tak zachwyceni, że aż postanowiłam się nimi z Wami podzielić 🙂
Jestem przeszczęśliwa, że zdecydowałam się na taką sesję, bo szczerze powiedziawszy stanie po drugiej stronie obiektywu jest dla mnie lekko stresujące. Mieliśmy jednak to szczęście, że wszystko w okół robiło tak fajną atmosferę, że ani się spostrzegliśmy, a okazało się, że łazimy już 4 godziny i czas wracać do domu, bo robi się ciemno.
Jeśli i Wam podbają się zdjęcia Justyny zapraszam Was na jej facebook’a KLIK i stronę www KLIK. Jako mistrzyni reportażu cudownie odnajduje się w różnych zdjęciach okolicznościowych, a momenty jakie potrafi złapać to jest dla mnie jakiś kosmos 🙂
I tego. Patrząc na pogodę za oknem to nie mogłam sobie wybrać lepszego dnia na zapostowanie zdjęć zrobionych w supersłoneczne i ciepłe popołudnie 🙂
A na koniec moje ulubione zdjęcie ever z tej sesji…Podobno pies upodabnia się do opiekuna, czy jakoś tak… 😉 To tak apropos tych momentów, jakie porafi złapać Justynka <3
Czy dobrze rozumuję, że skoro Wy zmieściliście się w kadrze podczas sesji Lunki to i Lunka zmieści się w kadrze podczas Waszej sesji ślubnej? 🙂
Oczywiście. Mamy nadzieję, że Justyna będzie miała na tyle szeroki obiektyw, że znajdzie się tez miejsce dla Ogiego i Gai 🙂
Fantastyczne zdjęcia! Szczególnie te czarno-białe z Tobą i Luną! 🙂 i z całą miłością dl Luny, ale to Ty skradłaś sesję swoją urodą! Serio serio 🙂
Ojezuniu Bohuniałke dziękuję! <3
Nie będę oryginalna- zdjęcia są cudne! Bardzo klimatyczne i pełne ciepła. Btw- marzy mi się taka pogoda w Poznaniu!
Ojej dziękuję! Raz w życiu udało mi się dotrzeć do Poznania i pamiętam, że byłam zachwycona, a pogoda była przepiękna 😉